Od jakiegoś czasu biłam się z myślami – to co napisałam też w tekście zrzutkowym – czy wypada mi prosić kogokolwiek o wsparcie dla swojej działalności, czy nie wypada. Pytałam wszystkich wokół… I wyszło nam, że niby wypada, a chyba jednak nie wypada.
Bo niby nie głupio, ale chyba jednak: „eee… głupio tak”. A dlaczego? Nie wiem. Może to nasza mentalność, może to nasze przekonanie, że nie wypada prosić o pomoc z ruszeniem z jakimś pomysłem, tuż obok ludzi, którzy walczą z chorobą, walczą o życie, walczą o podstawowe potrzeby. A taka ja, co? Choroby chwilowo (oby jak najdłużej!) okiełznane, na łeb się nie leje, jedzenia nam i zwierzętom jeszcze nie brakuje… Jednak jestem w takim momencie, że muszę postawić wszystko na jedną kartę. I albo się uda, albo się nie uda. Jeśli zechcecie mi pomóc, to będę najszczęśliwszą osobą w kosmosie!
Zastanawiałam się nad tym, czym mogę odwdzięczyć się tym, którzy zdecydują się podarować mi swoje wsparcie, i tak naprawdę nie wiem co mogłoby to być. Na pewno będą to szeroko otwarte drzwi do mojego domu, na pewno będzie to domowe ciasto i kawa, na pewno wdzięczność do końca życia…
A na swoich stronach internetowych stworzę stronę DZIĘKCZYNNĄ z imionami i nazwiskami osób oraz nazwami Firm, które mi w jakikolwiek sposób pomogły, a których pomoc nie jest anonimowa.
A tym najważniejszym, czym będę się mogła odwdzięczyć, będzie chyba to, kiedy kolejny bezdomny pies będzie mieć uśmiech na pysku. I tych psich uśmiechów chciałabym rozsyłać Wam jak najwięcej.
Jeśli uważasz, że całkiem nie oszalałam, i że to nie tak całkiem głupio z mojej strony prosić o wsparcie, to DZIĘKUJĘ. BARDZO DZIĘKUJĘ.
kliknij w zdjęcie: